DS7 Crossback, największy model z gamy Citroëna. A nie, przepraszam, to już nie Citroën. To DS Automobiles, zupełnie nowa marka.

Tak tak, DS stało się osobnym bytem. Auta tej marki mają nie mieć nic wspólnego z Citroënem, czy Peugeotem. Pierwszym modelem, który w dowodzie rejestracyjnym nie ma wpisu pod tytułem Citroën, jest DS 7. Trzeba przyznać, że udało się wreszcie stworzyć model, który nie ma odpowiednika w gamie Citroëna. To ważne, bo styl jest we francuskich autach kluczowy. Liczy się wygląd. Tu styliści francuskiej marki spisali się na medal. Jest sporo smaczków. Widać też dbałość o detale. Zarówno na zewnątrz – przednie i tyle lampy będące jednocześnie stylistycznym gadżetem – jak i w środku – świetne materiały o ciekawej fakturze. Słyszałem, że wnętrze DS 7 zostało zainspirowane siedmioma dzielnicami Paryża. Mamy na przykład nawiewy w kształcie wieży Eiffla. Pozostałych nawiązań niestety nie pamiętam. To jedno faktycznie rzuciło mi się w oczy i przypomina jako żywo wieże Eiffla. Ale przekonują mnie po prostu dobre, czyli miękkie materiały, użyte do wykończenia wnętrza i ich ładna faktura. Skóra na fotelach (wszak to auto luksusowe) ma ciekawe przetłoczenia, to również mi się podoba.

A jak jest z użytecznością? Uwagę zwraca centralny wyświetlacz. Ma grafikę nawiązującą do motywów wnętrza. Wszystko ze smakiem. Paryski szyk. Z bardziej przyziemnych cech widać, że to duże auto i miejsca nikomu nie zabraknie. Pod maską pracuje znany z modeli PSA wysokoprężny silnik 2.0 HDI o mocy 180 koni. Ciekawe, czy DS Automobiles będzie posiadało własne konstrukcje. Na razie posiłkuje się jednostkami z dotychczasowej gamy. W każdym razie wspomniany turbodiesel zapewnia dobre osiągi, jest przyzwoicie oszczędny, ale dla fanów mocniejszych wersji, jest też 225-konny benzyniak. To może być lepszy wybór. Odbiorcy aut luksusowych coraz częściej decydują się na benzynowe silniki. Głównym powodem, dla których wcześniejszy tego nie robili, było zbyt wysokie zużycie paliwa. Dziś benzyniaki są oszczędniejsze i jednocześnie tańsze od diesli.

Jeśli chcesz się wyróżnić, powinieneś rozważyć DS7. To duży wóz dla tych, którzy lubią dalekie podróże. Ale kluczowe jest to, że aut tych na ulicach jest bardzo niewiele. Klienci chyba jeszcze nie zaufali do końca nowej marce. Szkoda, bo to jeden z ładniejszych SUV-ów. I jest naprawdę bardzo porządnie wykończony, co mnie przekonuje, bo niewielu producentów, nawet drogich aut, jest w stanie zdobyć się na to, aby nie sprzedawać tandetnego wnętrza za duże pieniądze. Marka DS Automobiles startuje z czystą kartą (franc. cart blanche), ale widać, że chce zrobić dobry i porządnie wykonany wóz, a nie zaproponować jedynie spore auto w cenie dwóch Citroënów.

Michał Karczewski, fot. autora, listopad 2018