Jeśli podoba ci się Focus, ale chcesz być bardziej modny, możesz sięgnąć po Kugę. Kompaktowe SUV-y to obecnie obiekty pożądania. Mimo, że oferta Forda przewiduje gamę hybrydowych napędów, znajdzie się też coś dla fanów bardziej tradycyjnych rozwiązań.

Testowana Kuga nie jest hybrydą. To dziś rzadkość. Ale spokojnie, w cenniku znajdują się też takie wersje – są miękkie hybrydy oraz odmiany typu plug-in, czyli ładowane z gniazdka. Na szczęście jest też możliwość wyboru zwykłego diesla i tradycyjnego benzyniaka. Diesle są raczej w odwrocie, co zresztą jest niesłuszne, bo emitują mniej dwutlenku węgla niż benzyniaki. Nie wpisują się jednak w modę. Sięgam zatem po benzyniaka z rodziny Ecoboost. Turbodoładowana jednostka o pojemności 1.5 litra generuje 150 koni mechanicznych. To dobrze znany silnik, ale obecnie ma już trzy, a nie jak wcześniej cztery cylindry. Moc pozostała ta sama. Dzięki temu zabiegowi silnik ma mniej palić. Wiadomo, niska emisja szkodliwych substancji i spełnienie wymogów Unii, ponad wszystko. Motor połączono z sześciobiegową, manualną skrzynią. Doceniam.

Kuga technicznie bazuje na Focusie, ale w rzeczywistości najbardziej przypomina ten model, gdy rzucisz okiem na wnętrze. Na zewnątrz to zupełnie inne auto, a w dodatku większe, dzięki czemu jadący mogą liczyć na sporo miejsca, a w szczególności na większy kufer. Nadwozie modnie podwyższono. Większy prześwit spodoba ci się, gdy lubisz aktywnie spędzać czas. Szutrowe drogi, piasek, błoto – można się przez nie przedrzeć. Jeśli jednak droga na twoją działkę wiedzie przez trudniejszy teren, lepiej wybrać wersję z napędem na cztery koła. Napęd AWD dostępny jest z najmocniejszym, 190-konnym dieslem. Testowana odmiana ma napęd na przednie koła i to rozwiązanie wystarczy do miasta. Zresztą i tak większość klientów wybiera SUV-y z napędem na jedną oś. Wielu z nich pewnie nawet nie wie, czy ich auto ma napęd na przednie, czy tylne koła.

W Kudze podoba mi się prowadzenie. To naprawdę dobrze jeżdżący SUV. Ale nie dziwi mnie to. Ford przyzwyczaił mnie do tego, że auta tej marki dają frajdę z jady. Bezpośredni układ kierowniczy i sprężyste zawieszenie sprawiają, że Kugą przyjemnie jeździ się po zakrętach. Mimo, że auto jest dość wysokie, a w dodatku ma zwiększony prześwit, względem „zwykłych” kompaktów. Gdybym chciał kupić taki wóz, pewnie sięgnąłbym właśnie po tradycyjnego benzyniaka z manualem. To może być jedna z ostatnich okazji, aby kupić takie auto. Na hybrydy jeszcze przyjdzie czas. Natomiast, gdybym wybierał wersję hybrydową, byłaby było odmiana mild hybrid. Ładowanie z gniazdka, w przypadku gdy nie mieszkasz w domu, odbierze całą przyjemność z tego ekologicznego rozwiązania.

MK fot. autora, sierpień 2021