Miejski SUV – Honda HR-V 1.5 Advance

Największe wrażenie Honda HR-V zrobiła na mnie wyglądem. Wyróżnia się z tłumu, a to dziś rzadkość. Trudno stworzyć ciekawie wyglądające auto, gdy „wszystko już było”.

HR-V nie jest dużym samochodem. To miejski wóz, który długością wpisuje się w segment kompaktów (4340 mm). Ale jest za to SUV-em, wiec każdy od razu spogląda na niego pożądliwym wzrokiem. Ciągle dobrze sprawdza się znany numer z ukryciem klamki tylnych drzwi w słupku. Dzięki temu auto na pierwszy rzut oka wygląda na trzydrzwiowe. Nikt tak SUV-ów nie robi, wiec to już jest oryginalnie. Podoba mi się też lakier. To biała perła, ale tylko w pełnym słońcu. Wieczorem wygląda na szary. Jeśli chcesz jeszcze bardziej się wyróżnić, możesz sięgnąć po topową wersję Advance Style. Ma seryjnie dwukolorowe nadwozie i relingi. Dach będzie odcinał się kolorystycznie od reszty auta. Testowana wersja to po prostu Advance, ale jej wyposażenie różni się jedynie detalami.

W środku niezmiennie doceniam Magic Seats. To rozwiązania, które Honda stosuje od lat w wielu modelach i sprawdza się ono znakomicie. Można unieść siedziska tylnej kanapy, uzyskując potężną przestrzeń bagażową. Sporo się tam zmieści, pod warunkiem, że gabaryty nie będą przekraczać szerokości auta. Do dyspozycji pozostaje jeszcze bagażnik. Dłuższe przedmioty można przewozić klasycznie – składając oparcia tylnej kanapy. Wnętrze wydaje się dość proste, nawet ascetyczne, ale w tym jest metoda. Pozostawiono sporo tradycyjnych przycisków, w tym panel klimatyzacji. Dzięki temu obsługa w czasie jazdy jest bezproblemowa i bezpieczna. Część funkcjonalności schowano w dotykowym ekranie, ale jest prosty w obsłudze. Kierowcy przywiązani do tradycyjnych rozwiązań odetchną z ulgą. Mnie podobają się materiału użyte w kokpicie. Mają ładną fakturę i są przyjemne w dotyku. Doceniam też sposób pracy przycisków czy pokręteł. Przyjemny skok i delikatny klik. Widać, że dopracowano te detale.

Nowy HR-V, podobnie jak wszystkie oferowane u nas Hondy, jest hybrydą. Ma to swoje wady i zalety. Z jednej strony do przeniesienia napędu użyto skrzyni CVT. W mieście jest to rozwiązanie akceptowalne, ale w trasie, gdy trzeba szybko zwiększyć prędkość, wszystkie negatywne cechy tego rozwiązania dają się mocno odczuć. Silnik zaczyna pracować na wysokich obrotach i robi się głośno. Szkoda, bo HR-V jest dobrze wyciszona i przy miejskiej jeździe nie ma tego problemu. Największą zaletą napędu jest jednak niskie spalanie. Odbierając auto komputer pokazywał średni wynik na poziomie 4,7 litra na setkę. Skasowałem licznik i bez trudu powróżyłem ten wynik przy moim stylu jazdy. Średnie spalanie na takim poziomie (większość miasta, trochę trasy) to świetny rezultat. Nie do osiągnięcia w większości małych turbobenzyniaków, a nawet diesli. Tu pod maską pracuje wolnossące 1.5, wspomagane silnikiem elektryczny. Jednak tradycyjne rozwiązania z Hondy dają radę.

Gdyby można było kupić HR-V z manualną skrzynią, byłaby to świetny kandydat na lidera miejskich kompaktowych SUV-ów. Z drugiej strony, czy ktoś jeszcze szuka takiej skrzyni kupując nowe auto? Automat dobrze sprawdzi się w miejskich korkach, wiec w takich warunkach to niezła propozycja. Szczególnie, że ciekawy wygląd pasuje do modnych miejskich knajp i centrów handlowych, czy teatrów. W nocy HR-V świeci z tyłu blendą rozciągającą się na szerokość całej klapy. Jest więc modnie i wygodnie. Do mnie przemawia funkcjonalność tego wozu i niskie spalanie. No i oczywiście wygląd.

MK, fot. autora, sierpień 2022