W społecznej świadomości sedan funkcjonuje jako auto eleganckie. Nawet jeśli jest tylko kompaktem z większym bagażnikiem. Co więcej, nawet jeśli jest autem miejskim.

Przez lata triumfy świeciły u nas male sedany. Głównie te zbudowane na bazie aut segmentu B. Były znacznie brzydsze i mniej funkcjonalne od wersji ze ściętym tyłem, ale i tak cieszyły się wielki zainteresowanie. Wynikało to z tęsknoty za prestiżem. Osoby mające pieniądze, mogły pozwolić sobie na prawdziwe limuzyny. Auta co najmniej klasy średniej. Te, które było stać jedynie na pojazdy miejskie, nie miały takiej szansy i zazdrościły tym pierwszym. Mogły jednak wybrać znacznie tańsze auta z doklejonym tyłem, za takie same lub nawet mniejsze pieniądze niż ich odpowiedniki z nadwodziem typu hatchback. Były to jednak sedany budżetowe. ich niska cena nie brała się z niczego. Po pierwsze oszczędzano na stylistach. W efekcie do istniejącej bryły miejskiego auta doklejano po prostu dłuższy tył. Z reguły kończyło się to stylistyczna katastrofą, ale nie wszystkich to zniechęcało. Poza tym w reklamach chwalono się ze takie wozy maja ogromne bagażniki. Faktycznie tak było. Co z tego ze mało funkcjonale. Ważne ze wielkie. Polak jeżdżący z rodziną na działkę czy nawet dalsze wakacje mógł zapakować znacznie więcej gratów. To był argument. Były to tez auta spartańsko wykończone i słabo wyposażone. W efekcie można było zaoferować atrakcyjna cenę.

Takie podejście cieszyło się wielkim zainteresowanie nie tylko w Polsce. Małe sedany to ulubione auta rynków blisko i daleko wschodnich. Czysty zysk by tanio zrobić auto, które świetnie się sprzedaje. Ale czasy się zmieniły i brzydkie sedany przestały już być mocna częścią oferty wielu producentów. Zorientowano się, że warto zapłacić stylistom i stworzyć auta mniejsze sedany w taki sposób w jaki tworzone są droższe limuzyny. Nie poprzez dodanie bagażnika do już istniejącej bryły, która na etapie projektu tego nie przewidywała, ale zaprojektowanie spójnego nadwozia od początku.

W efekcie sedany, nawet te miejskie, przestały wyglądać karykaturalnie, a zaczęły być ciekawa alternatywa dla większych limuzyn, które nie wszystkim były potrzebne. Problem jednak w tym, że poprzez ciekawsze stylizacje, lepsze materiały i o wiele bogatsze wyposażenie, auta te przestały być już tanie. Argument ceny przestał już być kluczowy, szczególnie ze typowo miejskich aut ze stopniowanym tyłem już się praktycznie nie buduje. Wytwarzane są one jedynie na wyjątkowo mało wymagające rynki, a Polska już się do nich nie zalicza. W efekcie auta oferowane w europie zachodniej, w tym u nas, stały się o wiele droższe. Kto je zatem wybiera? Nadal ci którzy odbieraja sedany bardziej prestiżowo niż hatchbacki czy kombi. Jako auta eleganckie i wyglądające na droższe niż są w rzeczywistości. Większość tego typu modeli skupionych jest obecnie w segmencie aut kompaktowych, czyli skupionych wokół segmentu C, a nie B jak dawniej.

Przykładem jest Elantra. Sedan dzielący podzespoły z modelem i30, ale zupełnie różny od niego pod względem stylistyki. Inna jest nie tylko część tylna nadwozia, ale także przód. Widać ze auto od początku projektowane było jako sedan. W efekcie wygląda ciekawie i nie ma się wrażenia, że bagażnik został doklejony na sile. Oko nie miało szansy przyzwyczaić się do tej samej bryły ze ściętym tyłem, wiec odbiór tak zaprojektowanej karoserii jest o niebo lepszy. Rodzinny Hyundai oferuje sporo miejsca zarówno z przodu, jak i z tylu. Ma potężny kufer, co będzie solidnym argumentem dla rodzin, choć jego funkcjonalność, jak to w sedanie, jest ograniczona. Testowana wersja to topowa odmiana Premium, która w wyposażeniu ma takie bajery jak podgrzewane i wentylowane fotele, skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, czy sporo elektronicznych gadżetów z dziedziny bezpieczeństwa i rozrywki. Do tego opcjonalna, automatyczna skrzynia biegów. To wszystko kosztuje. Za taki trzeba zapłacić 102 400. Z pewnością dawka prestiżu jest w tym aucie większa niż w przypadku sedanów sprzed lat. Ale czy wystrzygająco duża aby przy takiej cenie zastąpić auto klasy średniej? na pytanie czy wybrać bardzo bogato wyposażonego kompakta czy średniaka w podstawowej odmianie każdy fan sedanów musi odpowiedzieć sobie sam. Ja poszedłbym drogą dedykowaną młodszym klientów i sięgnął po zwykle i30 w wersji hatchback. Widać na miłość do sedanów mam jeszcze czas.