Cieszy mnie rozwój segmentu szybkich hatchbaków, ale jeden drugiemu nierówny. To naiwne myśleć, że każdy producent podchodzi do tematu w ten sam sposób. Pozornie przepis na tego rodzaju auto wydaje się łatwy i powszechnie znany. Weźmy popularnego hatchbacka, wsadźmy do niego mocny silnik, usztywnijmy podwozie i dodajmy kilka sportowych akcentów stylistycznych. Ale w praktyce nie jest to takie proste. Okazuje się, że Peugeot 308 GTI nie jest samochodem dla amatorów. To wymagający wóz, który o wiele lepiej sprawdzi się na torze niż w codziennym użytkowaniu.

Niby wszystko jest tu jak u konkurencji – pięciodrzwiowe nadwozie, spory bagażnik, funkcjonalność zwykłego kompaktowego hatchbacka. Sam dałem się na to nabrać. Ale GTI to wóz dziki, głośny i wymagający. Nie lubi kierowców, którzy go zlekceważą. Szybko przywołuje ich do porządku i pokazuje właściwe miejsce w szeregu. Uczy pokory. Niesamowite dla mnie jest to co inżynierowie Peugeot Sport zrobili z niewielkiego silnika o pojemności zaledwie 1.6 litra. Wykrzesali z niego 270 koni mechanicznych i nadali prawdziwie rajdowy charakter. To najlepszy element auta. Reakcja na gaz jest szybka w każdym zakresie obrotów, ale silnik wyraźnie lubi te wyższe. Świetnie czuje się podczas jazdy z międzygazem. Mam wrażenie jakby moc była jeszcze większa. Niestety w przednionapędówce ma to też wady – problemy z trakcją podczas przyspieszania. Jazda tym autem na mokrej nawierzchni jest nie tyle trudna, co pozbawiona jakiekolwiek przyjemności. O ile lepiej dałoby się wykorzystać możliwości tego wozu, gdyby w ślad za Fordem czy Audi, francuski producent zastosował choćby opcjonalny napęd na cztery koła.

308 GTI, mimo całej swojej funkcjonalnej użyteczności, jest autem bezkompromisowym. Wyjątkowo twarde zawieszenie sprawia, że jazda nim na co dzień nie jest wygodna. To co w mieście okazuje się wadą, świetnie sprawdzi się na torze. Krótkie przełożenia skrzyni biegów powodują, że silnik niemal cały czas ma podwyższone obroty, idealne by wycisnąć z auta wszystkie sportowe możliwości. Ale dobrze zestopniowana skrzynia to jedno, a zbyt drugie drogi prowadzenia lewarka i zupełnie niesportowe sprzęgło, to drugie. Tych wad należałoby uniknąć.

W konsoli centralnej znajduje się magiczny przycisk Sport. Ma on wyostrzać reakcje na gaz. Ja nie bardzo wyczuwam tę magiczną zmianę. Nie wiem na ile jest to faktem, a na ile sugestią, podkręcaną przez zmienione w tym trybie podświetlenie zegarów z białego na czerwone, i przede wszystkim, głośniejszym brzmieniem wydechu (a właściwie podkręcenie tego brzmienia dźwiękiem z głośników). Jednak nawet bez sportowego trybu, 308-ka na suchej nawierzchni jest bardzo szybka i daje sporo frajdy. Tym bardziej doceniam ten model ze względu na to, że wyróżnia się spośród szybkich kompaktów oferowanych przez konkurencje. Jeśli szukasz brutalnego wozu ukrytego w rodzinnym nadwoziu, 308 GTI przypadnie ci do gustu.

Michał Karczewski, fot. autora, luty 2017