„Ale piękna ta wiśnia!” – wrzasnął facet na widok zaparkowanej Kugi. Faktycznie – auto czyste, dopiero co odebrane. Świetny kolor i efektowne felgi – podoba się przechodniom i innym kierowcom. Ale wygląd to nie jedyny atut tego wozu.

Patrzenie na Kugę jedynie przez pryzmat wyglądu byłoby krzywdzące. Podoba mi się uniwersalny charakter tego auta. Sporo miejsca w środku i lepsze niż dotychczas materiały użyte do budowy wnętrza. Do tego obszerne fotele – wielka ulga, bo poprzednie gotowe były pomieścić jedynie anorektyków. To była bolączką pierwszej generacji Kugi. Auto urosło, zatem przestrzeni nie brakuje żadnemu z pasażerów. Spory bagażnik – kolejny atut. Mógłbym nim jechać na wakacje, tym bardziej, że pod maską pracuje turbodiesel połączony z dwusprzęgłowym automatem. Ten duet świetnie dogaduje się w innych modelach Forda i również w Kudze nie zawodzi. Dla mnie to optymalny wybór. Niestety dwulitrowy silnik nie jest zbyt oszczędny. Ale jak na moc 180 koni (niewiele jak na wóz o tych gabarytach) dynamiki mu nie brakuje. Nie ma mowy o turbodziurze.

Dobrze, że Kuga zaopatrzona została w napęd na cztery kola. W SUVie powinno być to obowiązkowe. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia jedynie z podwyższonym kompaktem. A tak można pobawić się w lekkim terenie, bez obaw dojechać na działkę, oddać się ulubionej pasji związanej z rekreacyjnym spędzaniem wolnego czasu. A jednocześnie tak wyposażone auto o wiele lepiej poradzi sobie na mokrym lub ośnieżonym asfalcie. Użyteczność napędu 4×4 jest wiec całoroczna. W Fordzie jest to rozwiązanie sterowane elektronicznie. Domyślnie napędzane są kola przednie, a w przypadku problemów z trakcja – dołączana jest tylna oś. Sposób w jaki rozdzielany jest moment obrotowy na poszczególne koła możesz śledzić na wyświetlaczu miedzy zegarami.

No i trzecia rzecz, która podoba mi się w nowej Kudze – prowadzenie. Jak zwykle w przypadku Forda – świetne. Mimo masy, gabarytów, wysokiego nadwozia, rodzinny wóz prowadzi się jak po sznurku, posłusznie wykonując polecenia kierowcy. Świetny bezpośredni układ kierownicy i dość sztywno zestrojone podwozie sprawia, że doskonale czuje się w zakrętach. Nie ma rzecz jasna zwinności Focusa, powodują to oczywiste ograniczenia. Natomiast daje poczucie pewności i bezpieczeństwa. Jeździ się nim po krętych drogach z przyjemnością.

Trochę dziwi fakt niezbyt dużej popularności Kugi na naszym rynku. Może nowa generacja tego auta zmieni podejście odbiorców, ale póki co trudno temu Fordowi konkurować np. z Toyota RAV 4, choć bije to auto na głowę pod względem wyglądu i prowadzenia. Szkoda. Żeby nie było tak słodko, niemiecki wóz ma tez minusy. Z tych które najbardziej przeszkadzały mi podczas testu – dotykowy ekran w konsoli środkowej o wyjątkowo niewygodnej obsłudze. Po pierwsze znajduje się w zbyt dużym wgłębieniu, po drugie dostępu broni do niego szereg analogowych przycisków (patrz. zdj). Drugi minus – brak możliwości wyłączenia oświetlenia kabiny, w sytuacji, gdy auto ma szklany dach. To wszystko jednak niewiele jak na udany model najszybciej rozwijającego się segmentu aut.