Nie do końca wiem jak przyporządkować ten wóz. Łączy w sobie w sobie kilka segmentów. Ale nie ma tym nic dziwnego. 

Po pierwsze taka jest moda. Po drugie Citroën ma spore doświadczenie w budowie takich niejednoznacznych modeli. I to trzymając się wyłącznie tych rodzinnych. Weźmy rodzinę Picasso. Ta słynna na cały świat familia stała się jednocześnie symbolem familijnych wozów. Prekursorem była jajowata Xsara. Potem były bardziej kanciaste C3 i C4. No i właśnie C3 Picasso było wariacją na temat minivana zbudowanego na bazie auta miejskiego. Nowy model nie nazywa się już Picasso. Jest większy, bardziej obły i rekreacyjny.

Przypomina nadmuchane C3. To zaleta – nowy model wygląda ciekawie – wyróżnia się na rynku. Podobają mi się detale. Słupek C, który jest na tyle szeroki, że z powodzeniem ograniczyłby widoczność, został przeszklony i pokryty półprzezroczystą kalkomanią. We wnętrzu uwagę zwracają obszerne przednie fotele. Trochę jak te domowe. Mają „skórzane” pomarańczowe elementy i trochę kraciastego materiału. Dobrze pasują do kokpitu, z tymi samymi, pomarańczowymi akcentami. Z tyłu niby zwykła kanapa, ale przesuwana, z możliwością regulacji kąta pochylenia oparcia. W dodatku podzielona, wiec nie każda część musi być odsunięta i pochylona tak samo. Gdy z tyłu jada dwie osoby, można złożyć środkową część, zyskując miejsce na napoje, albo wygodnie przewieźć dłuższe przedmioty.

Minivanowatego charakteru dopełnia szklany dach. Potęguje wrażenie przestrzeni. No dobrze, ale gdzie to łączenie segmentów. Tu poza tradycyjnymi cechami małego vana, jest kilka elementów SUV-a. Większy prześwit to tylko jeden z nich. Sporo stylistycznych dodatków, srebrne i czarne plastiki sugerują, że auto jest bardziej „pancerne” w lekkim terenie, czy przeciskaniu się leśnymi duktami. Kluczowa jest jednak elektronika. W kokpicie znajduje się selektor do wyboru ustawień. Jest ustawienie szosowe, na śnieg lub na drogę szutrową. Jest też możliwość znieczulenia ESP. Elektronika dostosuje pracę systemów do wybranych warunków. Ciekawe rozwiązanie, gdy do dyspozycji nie ma napędu na cztery koła. Producent wyraźnie pokazuje przeznaczenie tego wozu. Cechy minivana i SUV-a łączą się w rekreacyjny wóz o interesującej stylistyce. Francuzi wiedzą jak zrobić auto, które zwraca na siebie uwagę.

Michał Karczewski, fot. autora