Ekologiczne coupe – Renault Arkana E-Tech

-Zobacz, jakie fajne auto, to jakieś Renault – Krzyknęli chłopcy siedzący na dachu garażu. Mają rację, to nowość na polskim rynku, której na ulicach jeszcze nie widać.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Arkana to żadna nowość. Samochód od ponad dwóch lat jest bowiem oferowany na rynku rosyjskim. Dlatego ze zdziwieniem przyjąłem informację, że teraz trafi także do Polski. Okazuje się jednak, że to zupełnie inne auto. Arkana produkowana w Moskwie to auto zbudowane pod specyfikę tamtejszego rynku. Europejska odmiana zbudowana jest na płycie CMF-B, czyli takiej, która odzwierciedla europejskie gusta. Daje możliwość zastosowania napędów hybrydowych. Dzięki temu w ofercie znajduje się nie tylko odmiana benzynowa z silnikiem TCe, ale także E-Tech.

Moją uwagę najbardziej zwraca wygląd auta. SUV z linią dachu w stylu coupe nie jest unikatowy na rynku, ale niespotykany w niższych segmentach. Już na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl BMW X6, czy Mercedesa GLC coupe. O to chodzi. Podobna stylizacja, ale cena znacznie niższa. Arkana wygląda sportowo, szczególnie w odmianie R.S. Line. Doceniam 18-calowe koła. Gdyby były mniejsze przy tej bryle auta, całość wyglądałaby śmiesznie. Podoba mi się też zmieniony wygląd zderzaków.

Dzięki możliwości zastosowania hybrydowego napędu, mam szansę zapoznać się z Arkaną E-Tech. Pod maską pracuje zespół silnika spalinowego o pojemności 1.6 litra, oraz elektrycznego. Całość generuje z siebie w sumie 143 konie mechaniczne. Renault stosuje skomplikowany system samoładującej się hybrydy. Niedawno miałem okazję testować taki napęd w Clio. Większość spostrzeżeń ma analogiczne zastosowanie także w Arkanie. Jest zatem ekonomicznie i to mi się podoba. Podczas miejskiej jazdy auto stara się korzystać głównie z silnika elektrycznego. Gdy poziom naładowania baterii spadnie, włącza się silnik spalinowy i ładuje akumulator. Po chwili wyłącza się i wóz znowu jedzie bezemisyjnie. Z jednej strony podoba mi się, że w mieście mogę maksymalnie wykorzystać własności napędu elektrycznego, czyli doskonałe przyspieszenie dostępne już od startu. Jednocześnie dynamiczna jazda na prądzie nie wpływa na życie paliwa, jak ma to miejsce w silnikach spalinowych. To daje przewagę w mieście.

Z drugiej jednak strony nie do końca podoba mi się sposób współpracy obu napędów. Silnik benzynowy, gdy się już włącza, pracuje zawsze na wysokich obrotach. Wyraźnie słychać moment uruchamiania i wyłączania silnika benzynowego. Współpraca obu silników powinna przebiegać bardziej miękko. Jednocześnie ten rodzaj napędu sprawdza się w mieście, ale niekoniecznie na drogach szybkiego ruchu. Przy większych prędkościach Arkana E-Tech niechętnie przyspiesza i protestuje głośną pracą silnika pracującego na wysokich obrotach. Radzi sobie jednak w takich warunkach nieco lepiej niż typowo miejskie Clio E-Tech. Z tym, że o ile Clio jest stworzone właśnie do miasta, to od Arkany oczekiwałbym większej użyteczności w trasie.

Jest jednak na to sposób. Wystarczy sięgnąć po wersje wyłącznie benzynową. Są dwie, do wyboru – 140 i 160 konna. To dwa warianty silnika 1.3 TCe. W każdym przypadku wyłącznie ze skrzynią EDC. Sam wybrałbym właśnie taki silnik. Nie traktuję bowiem Arkany jako auto typowo miejskie. A to właśnie w takich warunkach hybryda Renault wykazuje zalety. Niemniej to dobra wiadomość, że Renault zdecydowało się wprowadzić Arkanę także na polski rynek. Całe szczęście, że wcześniej ją unowocześniło i wprowadziło we wnętrzu rozwiązania z Clio, które lubię. Doceniam stylizację kokpitu, dotykowy ekran w konsoli centralnej, który ma czytelny i przyjemny dla oka interfejs, oraz nagłośnienie Bose. Nie zależy mi jednak na hybrydzie. Być może nowe wersja, dzięki zmienionej płycie podłogowej, lepiej się prowadzi i daje ekologiczne możliwości, ale i tak sięgnąłbym po benzynowe TCe, dopóki producent nie postawił na pełną elektryfikację.

MK, fot. autora, wrzesień 2021