W segmencie limuzyn trudno się wyróżnić. Wszyscy oczekują jednego. Klasycznego sedana z odpowiednia dawką prestiżu. Na szczęście nie musi tak być. I co ciekawe udowadnia to Mercedes, jednoznacznie kojarzony z klasycznymi limuzynami.

W gamie klasy E jest perełka. To wersja coupe. I to coupe prawdziwe, czyli dwudrzwiowy sedan, a nie udawane. Inni producenci nazywają często tym mianem trzydrzwiowego hatchbacka. Ale u Mercedesa wszystko musi być w porządku. Niemieckim porządku. Wiec coupe to coupe. Ale fakt, że na bazie klasycznej limuzyny zbudowano dwudrzwiowe auto o sportowym charakterze, to jeszcze nie wszystko. Stylistycznie auto poza przodem jest zupełnie inne od pozostałych odmian z gamy. Podoba mi się, że ta odmiana E klasy jest z wyglądu niemal identyczna jak S coupe. Z daleka sąsiad na pewno nie zauważy różnicy. Z bliska również może mieć problem.

Jeśli coupe, to szybka jazda. W przypadku E 400, pod maska pracuje sześciocylindrowy benzyniak o mocy 333 koni mechanicznych. Taki motor w Mercedesie to ja rozumiem. Nie żaden downsizing. Jednostka ma wprawdzie tylko trzy litry pojemności, ale obecnie to i tak dużo. Mocy ani momentu nie brakuje przy żadnej prędkości i w żadnym zakresie obrotów. Od startu silnik chętnie wyrywa to duże auto do przodu. Jego jedyną wadą jest to, że nie jest obecnie oferowany. Sześciocylindrowa jednostka benzynowa dostępna jest tylko w odmianie E53 AMG (435 KM). Najmocniejsza „zwykła” wersja to wprawdzie 300-konne, ale niestety już czterocylindrowe E 350. Szkoda.

W E 400 do przeniesienia napędu użyto 9-biegowego automatu. Tu znowu trudno mieć zastrzeżenia, bo skrzynia pracuje płynnie, niezauważalnie zmieniając kolejne przełożenia. Nad bezpieczeństwem czuwa napęd na cztery koła 4 MATIC. Nie da się zatem pojeździć bokami po zakrętach, ale nie takie jest przeznaczenie tego auta. To w praktyce mocna limuzyna, doskonała do połykania niemieckich autostrad, niespecjalnie za to lubiąca kręcenie się po mieście. Choć w tym też jest niezła, bo to zaskakująco zwrotne auto. Natomiast ma być komfortowo i ekskluzywnie, i tak jest, z jednym zastrzeżeniem. Ten wóz wybiorą osoby, którym zależy na dynamicznym stylu. Nie potrzebują cztero, czy pięciodrzwiowego wozu, bo nie wożą już dzieci. Za to styl coupe zawsze ich pociągał. Ta E klasa jest dla nich.

Michał Karczewski, fot. autora