Vito Tourer to ciekawe auto. Z jednej strony dość spartański dostawczak, z drugiej komfortowy, ośmioosobowy bus. Jest pośrednim rozwiązaniem pomiędzy wersją Furgon, a typowo osobową odmianą, oznaczoną jako klasa V.

Patrzę na kokpit testowego auta. Jest bardzo prosty, zawiera w sobie tylko to, co niezbędne. Wiele zastosowanych rozwiązań znam doskonale z Mercedesów oferowanych w poprzednich latach. Grafika ekranu w konsoli centralnej, panel klimatyzacji, część przycisków. Wszystko to już było i sprawdziło się dobrze, ale dziś w gamie aut aut spod wielkiej gwiazdy może być zastosowane tylko wtedy, gdy chodzi o wóz dostawczy. Tu liczy się prostota i czytelność, a nie nowoczesny wygląd. Ale znajdziesz także kilka modnych akcentów – nowa stylizacja zegarów, nowy panel do obsługi elektryki szyb i podgrzewania foteli. Królują twarde materiały, ale są solidnie zmontowane i sprawiają wrażenie odpornych na uszkodzenia.

Podoba mi się przestronność tego auta. Bije na głowę każdego vana, choć właśnie z vanami konkuruje. Osiem niezależnych foteli, które można składać (oparcia lub w całości) albo wyjmować. Vito może być typowym busem, który będzie zarabiał na siebie wożąc pasażerów. Może być autem dla dużej rodziny. Może być w końcu sporym dostawczakiem, gdy wyjmiesz część lub wszystkie 6 foteli z części pasażerskiej. Gdy jednak chcesz wozić jedynie ciężary, lepiej wybrać zwykłego blaszaka. Mnie to auto najbardziej przekonuje jako wygodny wóz na długie dystanse. Świetny na wypady w gronie rodziny lub znajomych. Każdy z ośmiu wycieczkowiczów ma sporo miejsca. Zarówno na nogi, jak i nad głową. Przy komplecie na pokładzie bagażnik jest niewielki. Ale po wyjęciu ostatniego rzędu foteli – ogromny. Komfort jazdy – o wiele lepszy niż w klasycznych dostawczakach, nieco gorszy niż w klasycznych vanach. Ale ilość miejsca – rekordowa. Każdy będzie jechał wygodnie.

Najbardziej podoba mi się jednak to, że auto zaopatrzono w napęd na cztery koła. To element, który ostatecznie przekonuje mnie o rekreacyjnym charakterze wersji Tourer. Na nawierzchniach o słabej przyczepności będzie nieoceniony przez cały rok. Ale podczas śnieżnej zimy pokaże najwięcej zalet. Szczególnie, gdy pod maską pracuje topowy turbodiesel, oznaczony jako 119 CDI. Gwoli ścisłości – w tym modelu oferowane są tylko silniki wysokoprężne. A zatem masz pod maską 190-konny motor o pojemności 2.1 litra i maksymalnym momencie obrotowym równym 440 Nm. Dużo. Ale dostępnych w wąskim zakresie obrotów (1400-2400 obr./min.). W praktyce siła tej jednostki nie jest ograniczona do tysiąca użytecznych obrotów. Jest bardzo dobrze. Nie oczekuję od auta bazującego na dostawczaku niczego więcej.

Silnik jest wystarczająco mocny, aby Vito Tourer sprawdziło się w trasie. W dalej podróży, czyli swoim naturalnym środowisku. Stylistycznie, szczególnie w środku, jest to wóz do bólu prosty, ale to też zaleta. Obsługa okazuje się intuicyjna – nie ma dotykowych ekranów, które odrywają uwagę kierowcy. Jako bus dla paczki znajomych lub dużej rodziny sprawdzi się lepiej niż każdy modnie wystylizowany van. Kanciasty kształt nie ma tu znaczenia, a przynosi wykorzystanie każdego centymetra do maksimum. Mercedes wie to od lat. Nie bez powodu Vito jest tak popularne.